„CHALLENGE – POWRÓT DO ŻYCIA” – ROBERT

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„CHALLENGE – POWRÓT DO ŻYCIA” – Robert

kwiecień 2016r.

 

Robert spędził u nas rok. Mógł odbudować swoje życie w oparciu o wiarę w moc Bożą i ciężką codzienną pracę nad powrotem do życiato prawdziwy challenge. Jednak możemy powiedzieć, nie ma rzeczy niemożliwych dla osoby wierzącej. Cieszy nas fakt usamodzielnienia Roberta i to, że zaczyna nowy etap w swoim życiu. Choć  w oku kręci się łezka, tak to jest gdy “dziecko” opuszcza dom. Błogosławimy Robertowi z całego serca i życzymy powodzenia w każdej sferze życia. Robert chciał się podzielić swoim świadectwem z szerszym gronem odbiorców, zatem publikujemy je na stronie. Zapraszamy do lektury i mamy nadzieję, że będzie ono inspiracją, ale i podziękowaniem dla Pana Boga za to, że ma staranie o tych najsłabszych, o ludzi, którzy potrzebują pomocy, o człowieka który upadł i dzięki Jego mocy może wrócić do życia. Jest to też podziękowanie dla tych, którzy wspierają naszą służbę:

 

Mam na imię Robert, trafiłem do Winiarczykówki rok temu, kiedy moje życie przedstawiało jedną wielką ruinę. Choć jestem chrześcijaninem moje decyzje, które podejmowałem doprowadziły do tego że mimo kilku lat abstynencji od alkoholu sięgnąłem po alkohol. Mój ciąg alkoholowy trwał prawie 10 miesięcy, wylądowałem w zakładzie psychiatrycznym z psychozą alkoholową. Fizycznie dość szybko doszedłem do siebie , lecz w mojej głowie rozgrywał się dramat, pełno w niej było myśli „co z Ciebie za chrześcijanin”, „Bóg Cię zostawił”, „nie ma dla Ciebie nadziei”, „znów zawiodłeś”. I kiedy wydawało mi się że nic dobrego już mnie w życiu nie spotka, że najlepiej jest się iść powiesić przypomniałem sobie o Januszu, którego znałem z Łękini, a który teraz prowadził Winiarczykówkę. Dzwoniąc do Winiarczykówki byłem pełen obaw czy są miejsca czy zostanę przyjęty i ogólnie wstydziłem się swego upadku. Lecz jedyna rzeczą jaką usłyszałem od Janusza było tylko pytanie czy potrzebuję pomocy, po mojej odpowiedzi „tak”, było „no to przyjeżdżaj”, żadnych innych pytań, bardzo mnie to dotknęło i wiedziałem że to Pan Bóg po raz kolejny wyciągnął do mnie rękę. W Winiarczykówce powoli zacząłem odnawiać relację z Panem Bogiem, a on zaczął mi pokazywać co mam do zmiany w swoim życiu. Po około 4 miesiącach Pan Bóg postawił mnie w miejscu w którym najmniej się tego spodziewałem czyli zacząłem opiekować się starszymi , potrzebującymi pomocy drugiego człowieka ludźmi. Poprzez opiekę nad starszymi ludźmi Pan Bóg zmieniał również moje serce, ucząc mnie cierpliwości, pokory a przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka za co jestem Mu wdzięczny, gdyż mimo że jestem chrześcijaninem bardzo mi tego brakowało i gdyby nie opieka nad tymi którzy tego najbardziej potrzebują nigdy bym tego nie zobaczył. Jestem wdzięczny Panu Jezusowi za takie miejsce na ziemi jak Winiarczykówka, że przyprowadził mnie tu , że dzięki pobytowi tutaj odzyskałem wiarę, patrzę w przyszłość z nadzieją i nie boję się jutra. Wierzę w to że tego co Pan Bóg nauczył mnie tutaj zaowocuje w dalszym moim życiu. Dziękuje Panu Jezusowi za ten dom, za miłość jaką tu otrzymałem, za szacunek i zaufanie , za dni fajne i mniej fajne , za to że mogłem tu być.